29/09/22

"Potknięcia miłości" - Anna Wojtkowska Witala + kilka słów o wydarzeniu #PoetyckiPaździernik

211/150/63220/2022

 

Nawet jeśli miłość się potyka, to ważne, że jest!

 

Główna bohaterka powieści to Hania Trzcińska. Kobieta szuka pracy, w wolnych chwilach biega. Mieszka z rodzicami i rodziną brata i wiedzie względnie szczęśliwe życie. Relacja Hani z mamą jest bardzo trudna, starsza kobieta uważa ją za nieudacznika, gdyż w dalszym ciągu nie wyszła za mąż.

Piotr Konarski to aktor, który w niewyjaśnionych okolicznościach porzucił swój zawód. Przygarnął do siebie bezdomne dorosłe rodzeństwo — Dorotę i Marka Aureliusza i zamieszkał z dala od ludzi.

Pierwsze spotkanie tej tak różnej od siebie dwójki nie kończy się zbyt dobrze. Wydaje się, że będzie jednocześnie ostatnim, ale tak się nie dzieje. Czy Hania i Piotr się polubią i się przed sobą otworzą? Czy uda im się poznać swoje tajemnice?

Powieść była moim pierwszym spotkaniem z Autorką, ale bardzo udanym. Anna Wojtkowska — Witala napisała ciepłą historię obyczajową z rozbudowanym wątkiem romantycznym. Nie skupiała się jednak tylko na uczuciu między bohaterami, pokazywała ich życie, emocje, co sprawiło, że książkę czytało się naprawdę dobrze.

Autorka opisała emocjonalną historię, w której nie bała się poruszyć wielu trudnych tematów. Problemy, z którymi się zmaga to między innymi depresja, czy bezdomność. Anna Witkowska — Witala podchodzi do tego z niezwykłą delikatnością, patrząc na dany temat z wielu stron, przy okazji nie oceniając postępowania bohaterów.

Przechodząc właśnie do postaci, Autorka bardzo dobrze wykreowała nie tylko te główne, ale również poboczne. Bardzo lubię taki zabieg w książkach, gdyż wtedy ma się wrażenie, iż każdy bohater jest ważny i istotny, a jego sytuacja i problemy nie mniej znaczące niż tych głównych. Autorka stworzyła bardzo różne postacie — jedne z łatwością można polubić, inne niekoniecznie budzą sympatię, ale każda wnosi coś do fabuły i ma duże znaczenie.

Książka to klasyczna obyczajówka, z którą na pewno spędzicie miło czas, jeśli lubicie takie powieści. Emocjonalna historia, z dobrze wykreowanymi bohaterami i wartką akcją — gwarantowana.

Recenzja powstała dzięki współpracy z Wydawnictwem Lucky.
 
7/10
 

 
 --------------------------------------------------

Poetycki październik - w jesienne wieczory zaczytaj się z nami w poezji!

 

Poezja to piękny sposób mówienia o świecie, o ludziach, relacjach i wszystkim, co nas otacza. Wraz z dwoma cudownymi Dziewczynami — Pasja naszym życiem oraz Kruki czytają po zmroku,  z ogromną przyjemnością zapraszamy Was do dołączenia do wydarzenia na FB https://m.facebook.com/events/1099064490735605.

W przyszłym miesiącu, czyli już za dwa dni, wraz z wieloma poetkami i poetami będziemy rozmawiać o poezji, dzielić się nią i pokazywać ją z zupełnie innej perspektywy. Nie będziemy zwracać uwagi na szkolne reguły i zasady interpretacji, chcemy, byście mogli ją poczuć, dotknąć i zrozumieć dokładnie tak, jak chcecie, bez żadnych reguł.

Przez cały nadchodzący miesiąc będziemy publikować twórczość mniej lub bardziej znanych poetów i poetek oraz przedstawiać ich sylwetki. Będziemy rozmawiać o wierszach autorów klasycznych, ale również tych współczesnych. To właśnie z tymi drugimi przeprowadzimy wywiady, które będziecie mogli przeczytać. Planujemy również konkursy, rozdania i wspólne zabawy. Obiecujemy, że będzie się dużo działo!

Poetycki październik to akcja dla wszystkich, którzy kochają wiersze, lub dla tych, którzy jeszcze się ich boją. Tym drugim odczarujemy poezję, a tym pierwszym pozwolimy ją pokochać jeszcze bardziej.

Będzie nam bardzo miło, jeśli do nas dołączycie i razem z nami w jesienne wieczory zaczytacie się w poezji! 

 

27/09/22

"Chłopak, który pragnął kochać" - Monika Cieluch

210/150/62900/2022

 

"Prawdziwe uczucie przetrwa największą burzę" czy na pewno?

 
Początek tej historii został opisany w "Dziewczynie, która czuła zbyt mocno". Powieść bardzo mi się podobała, była niezwykle wciągająca i urzekająca. Dlatego też z niecierpliwością czekałam na tę książkę, która miała wyjaśnić dalsze losy bohaterów po tak zaskakującym wydarzeniu i się nie zawiodłam!

Monika Cieluch napisała kolejną bardzo dobrą powieść obyczajową z rozbudowanym wątkiem miłosnym. Wydaje się, że po tylu latach od straty ukochanego London wreszcie pogodziła się z przeszłością i ma szczęśliwe, spokojne życie u boku męża. Kiedy jednak kobieta znajduje pod swoimi drzwiami tajemniczy magnes na lodówkę, wspomnienia niespodziewanie wracają. Te przedmioty kojarzą się London tylko i wyłącznie z jedną osobą, ale przecież to niemożliwe... Mocno zastanawiający wydaje się również fakt, że kobieta pewnego dnia widzi na ulicy mężczyznę bardzo podobnego do byłego ukochanego. Kim jest tajemnicza postać? Która miłość London zwycięży w tym zestawieniu?

W kontynuacji "Dziewczyny, która czuła zbyt mocno" Autorka zdecydowanie trzyma poziom. Nie zwalnia tempa akcja, niejednokrotnie zaskakuje Czytelnika niespodziewanymi rozwiązaniami i cały czas intryguje. Monika Cieluch napisała niezwykłą opowieść, w której prawdziwa miłość gra pierwsze skrzypce, ale znajdziemy również wiele innych wątków pobocznych.

Powieść to piękna historia z bardzo ciekawą fabułą. Autorka wyjaśnia kilka niedopowiedzeń z pierwszego tomu, ale wprowadza również nowe wątki. Ciągle coś się dzieje, przez co od książki bardzo trudno się oderwać. Monika Cieluch wykreowała barwnych bohaterów, którzy pomimo tego, że poznaliśmy ich już bardzo dobrze w pierwszym tomie, dalej potrafią zaskoczyć. Dodatkowo lekkie pióro, które sprawia, że przez tę historię po prostu się płynie, a przy okazji wyciąga wnioski, co tak naprawdę jest w życiu najważniejsze.

Książkę zdecydowanie polecam, jednak należy zacząć od pierwszego tomu, by zrozumieć całą historię. To pozycja idealna dla osób lubiących czytać o miłości, ale również dla fanów literatury obyczajowej z ważnym przesłaniem. Monika Cieluch już zdążyła mnie przyzwyczaić do tego, że pisze wyjątkowe powieści i również i tym razem się nie zawiodłam.
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Amare. 
 
9/10
 

24/09/22

"Mazurka" - Wioletta Milewska

208/150/62460/2022

 

Trzy Mazurki i ich historie

 
Powieść to już czwarta książka opowiadająca losy trzech kobiet mieszkających w jednej wsi. Bohaterek bardzo różnych, mierzących się z całkowicie odmiennymi sprawami, a jednak w pewnym sensie do siebie podobnych. W każdej kolejnej pozycji poznajemy dalsze losy postaci, więc warto je czytać w odpowiedniej kolejności, by mieć pełen obraz sytuacji i ukazanych problemów. Poza tym to naprawdę ciekawe i wartościowe książki więc warto zacząć od dwutomowych "Znaków życia", by dotrzeć do "Przez ucho igielne" i wreszcie poznać "Mazurkę".

Malwina, Sylwia i Wiktoria od lat żyły w toksycznych związkach i bardzo długo tego nie zauważały. Kiedy w końcu uwolniły się od partnerów, mogą żyć tak, jak pragną, a chcą, by każdy kolejny dzień przynosił im radość i satysfakcję. Wnikliwie przyglądają się sobie samym, otoczeniu i skupiają na swojej duchowości. Dochodzą również do nietypowych wniosków na temat religii i rozważają ciekawe kwestie.

Autorka poruszyła w książce wiele ciekawych i bardzo ważnych tematów. Podobnie jak w poprzednich pozycjach akcja nie płynie tutaj bardzo szybko, Wioletta Milewska skupia się również na przemyśleniach i emocjach wykreowanych bohaterek. Raczej nie znajdziecie tutaj niespodziewanych zwrotów, czy wielu zaskoczeń, za to najprawdopodobniej na chwilę się zatrzymacie i zastanowicie.

W powieści Czytelnik spotka się z wieloma filozoficznymi wstawkami. Czasami wydawały mi się one trochę zbyt długie, ale zazwyczaj były bardzo ciekawe i nie przeszkadzały w czytaniu. Lektura porusza również temat religii chrześcijańskiej, ale z całkiem innej strony. Nie zawsze zgadzałam się z tym, co napisano, ale z pewnością w taki sposób Autorka zmusza Czytelnika, chociaż do przemyślenia i spojrzenia inaczej na wiele kwestii. Jeśli jednak kwestia religii w ogóle przeszkadza Wam w książkach, to ostrzegam, że pojawia się jej tutaj sporo.

Książka nie należy do najkrótszych, ale czyta się ją bardzo dobrze. Czas spędzony z lekturą uważam za przyjemny, a kreację bohaterek za bardzo dobrą. To ciekawa powieść obyczajowa z płynącą swoim tempem akcją, pozostawiająca przestrzeń na rozmyślanie. Jeśli szukacie takiej książki, napisanej lekkim piórem z pewnością się nie zawiedziecie.
 
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Autorki — bardzo dziękuję za możliwość przeczytania i zrecenzowania.
 
8/10
 

22/09/22

"Przez ucho igielne" - Wioletta Milewska

207/150/61990/2022

 

Co można dostrzec przez ucho igielne?

 
Książka opowiada historie trzech całkowicie od siebie różnych kobiet, które jednak coś łączy. Każda z bohaterek w pewnym momencie swojego życia zaczęła zauważać, że być może czasu porzucić wiarę w zewnętrzne moce i zaufać swojej intuicji oraz wewnętrznemu głosowi.

W powieści poznajemy dalsze losy dobrze znanych już Czytelnikowi bohaterek z dwutomowych "Znaków życia". Malwina, zgwałcona przez męża, próbuje na nowo poukładać swoje życie i odzyskać równowagę. Sylwia stara się nie tracić radości z życia pomimo nieuleczalnej choroby, którą niedawno u niej zdiagnozowano. Wiktoria w końcu zaczyna dostrzegać, że jej związek jest daleki od ideału, a jednostronne zaangażowanie nie daje zbyt wiele. Jak kobiety poradzą sobie ze swoimi problemami? Czy zdecydują się odkryć swoją wewnętrzną moc?

Lektura nie należy do najcieńszych i chociaż nie czyta się najszybciej, gdyż w wielu momentach wymaga przemyślenia, to jest zdecydowanie warta uwagi. Autorka nie unika trudnych, a nawet czasem kontrowersyjnych tematów, ale dzięki temu, że ma lekkie pióro, odbiór książki jest bardzo dobry.

To pozycja, w której nie znajdziecie pędzącej akcji, ciągłych zwrotów i zaskoczeń. Chociaż przedstawiona historia jest bardzo ciekawa, a fabuła rozbudowana Wioletta Milewska skupia się również na różnych rozważaniach. Dotyka tematu zarówno filozofii jak i wiary, przedstawiając różne tezy i punkty widzenia. Wszystkie przemyślenia nie są wrzucone do książki tak po prostu — na pierwszy rzut oka widać ich celowość, gdyż bezpośrednio wiążą się z zachowaniem, czy postępowaniem bohaterek.

Zakończenie ponownie nie wyjaśnia wszystkiego. Pozostawia wątpliwości o dalsze losy bohaterek, nie podsumowuje rozważań. Dzięki temu Czytelnik chętniej sięgnie po "Mazurkę", gdyż po takiej lekturze będzie chciał wiedzieć, co dalej się wydarzy.

Książkę czytałam z dużą przyjemnością. Zmusiła mnie do refleksji, rozważań, a także przemyślenia i zastanowienia się nad poruszonymi przez Wiolettę Milewską kwestiami. Wprawna kreacja bohaterów, ciekawy pomysł na poprowadzenie fabuły i lekkie pióro Autorki sprawiły, że pomimo swojej długości lektura mijała bardzo szybko. Zdecydowanie polecam fanom literatury obyczajowej, którzy nad liczne zwroty akcji i szybkie tempo cenią sobie ciekawą historię i przestrzeń na rozmyślania.
 
Recenzja powstała we współpracy z Autorką — bardzo dziękuję za możliwość przeczytania powieści.
 
8/10
 

21/09/22

"Czarna róża" - Beata Andrzejczuk

206/150/61450/2022

 

Nawet czarne róże nie mogą przysłonić spełniającego się prawdziwego marzenia!

 
Gabrysia od zawsze marzyła o Akademii Jeździeckiej i teraz wreszcie staje się to realne. Głównym kierownikiem jest jeszcze jej tata, ale nastolatka jest bardzo zaangażowana i niezwykle pomocna. W końcu robi to, co kocha najbardziej! Akademia Jeździecka daje nie tylko radość głównej bohaterce, ale również nowe, bardzo ważne znajomości. Gabi poznaje Kalinę potrzebującą hippoterapii i grupę ekologów.

Wydaje się, że życie Gabrysi w końcu zaczyna się układać. Spełnione życzenie,  otoczenie koni i nowe przyjaźnie dają dziewczynie szczęście i radość, ale przede wszystkim spokój, którego tak bardzo potrzebowała. Niestety nie trwa on zbyt długo i w momencie, w którym rzeczywistość staje się piękna, Gabi znajduje symboliczne czarne róże. Czy są one powiązane z Karioką, która się jeszcze nie poddała? A może jeszcze ktoś inny źle życzy nastolatce?

Powieść jest drugim tomem z cyklu "Akademia Jeździecka" — nowej serii Autorki "Pamiętnika Nastolatki". Beata Andrzejczuk już wtedy pokazywała Czytelnikowi, że rozumie świat młodzieży, jej problemy, ale również radości. To samo widać w tej powieści, w której nastolatkowie zostali ukazani w bardzo realistyczny sposób. Spełniają marzenia, poznają nowych ludzi, ale również przeżywają trudne momenty i mierzą się z przeciwnościami.

Autorka napisała bardzo dobrą i wciągającą obyczajówkę. Powieść nie jest długa i przeczytałam ją niezwykle szybko. Akcja bardzo wciąga, wyjaśniają się wątpliwości z pierwszego tomu i poznajemy dalsze losy bohaterów. Właśnie dlatego warto zacząć od "Królowej", która wprowadza nas w świat wprawnie wykreowanych przez Beatę Andrzejczuk postaci, a dopiero później sięgnąć po "Czarną Różę".

To, co podobnie jak w pierwszej części urzekło mnie w książce to skupienie dużej uwagi na zwierzętach, a konkretnie koniach. Autorka pokazuje piękną relację człowieka ze zwierzęciem, opartą na wzajemnym zaufaniu i miłości. Dodatkowo w powieści poruszono wątek hippoterapii, przemycając trochę wiedzy teoretycznej, ale przede wszystkim ukazując jej moc i to, jak działa.

Książka bardzo mi się podoba. To pozycja idealna dla nastolatków, którą zdecydowanie warto przeczytać. Jeśli jesteście miłośnikami młodzieżówek, lub kochacie konie z pewnością będzie to powieść idealna dla Was.
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Bukowy Las. 
 
8/10
 

17/09/22

"Proste rozwiązania" - Paulina Wysocka-Morawiec

204/150/61110/2022

 

Czy proste rozwiązania mogą okazać się tymi właściwymi i najbardziej opłacalnymi? 

 
Sandra — główna bohaterka powieści wychowała się w domu dziecka. Aktualnie w całości poświęca się pracy — jest specjalistką od zabezpieczeń w dziale IT dużej firmy. Kobieta praktycznie nie ma życia prywatnego, ale  chciała, by tak się stało, gdyż dzięki temu nie musi myśleć o bolesnej przeszłości. Kiedy Sandra poznaje Tomasza, ma nadzieję, że to właśnie u jego boku odzyska spokój i zazna szczęścia. Bohaterkę ogarnia jednak strach przed nową relacją ze starszym mężczyznom o innym statusie społecznym. Tomasz zdaje sobie sprawę, że życie nie oszczędzało Sandry, ale czy kiedy pozna całą jej historie i skrywane tajemnice zaakceptuje ją właśnie taką, jaką jest? Czy kobiecie uda się zapomnieć o przeszłości i w końcu być szczęśliwą?

Akcja powieści rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych — osiem lat wcześniej, kiedy Sandra opuszcza dom dziecka i obecnie, kiedy poznajemy jej życie. To bardzo ciekawy i dość często stosowany zabieg, który nie zawsze wychodzi na dobre książce. W tym przypadku Autorka poradziła sobie z nim bardzo dobrze i nie zrobiła bałaganu w fabule, ale wręcz przeciwnie — dała Czytelnikowi możliwość lepszego poznania bohaterki dzięki stopniowemu poznawaniu jej historii i tajemnic. A tych ma naprawdę sporo...

Powieść czyta się lekko i bardzo dobrze. Paulina Wysocka-Morawiec stworzyła fabułę, która wciąga Czytelnika praktycznie od pierwszych stron. Niebanalną i niejednokrotnie zaskakującą, ale przede wszystkim ciekawą i niesztampową. Nie znajdziecie tu powtarzających się w wielu obyczajówkach schematów i nawet jeśli przeczytaliście ich wiele, nie będziecie mieli wrażenia, że to już było, tylko napisane innym słowami. Właśnie tym urzekła mnie książka — czytam naprawdę wiele pozycji z literatury obyczajowej i czasem mam wrażenie, że nie można mnie już zaskoczyć jeśli chodzi o ten gatunek, ale Autorce się to udało.

Książka to słodko — gorzka historia o wzlotach i upadkach człowieka, przeszłości, która tak mocno oddziaływuje na teraźniejszość i ludzkie losy. Znajdziecie tu również wiele tajemnic, ważnych decyzji i odpowiedź na pytanie, czy proste rozwiązania są tymi najlepszymi. Zdecydowanie polecam Wam tę książkę, a sama w przyszłości chętnie sięgnę po inne pozycje Autorki.
 
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Lucky.
 
8/10
 

16/09/22

"Stracone szczęście" - Martyna Pawłowska-Dymek

203/150/60690/2022

 

Czy stracone młodzieńcze szczęście można odzyskać?

 
Pamiętacie jeszcze "Nic z tego nie zrozumiecie" - cudowną młodzieżówkę debiutującej kilka miesięcy temu Martyny Pawłowskiej — Dymek? Jeśli nie to szybko nadróbcie recenzję i czytajcie książkę, a jeśli tak to mam dla Was cudowną wiadomość! Autorka powraca z kolejnym tomem serii "Wszyscy mamy źle w głowach". "Stracone szczęście" przedstawia dalsze losy bohaterów, których Czytelnik poznał w pierwszej części, ale jest chyba jeszcze lepsze od poprzednika. Już nie mogę się doczekać kolejnych tomów i dalszego rozwoju Autorki!

Licealistów z klasy drugiej B jednego z krakowskich liceów poznaliśmy już dość dobrze w pierwszej części. Jednak nie wszystkich... wielu pozostawiło liczne sekrety, nie otworzyło się i dalej nie wiemy, kim tak naprawdę są. Okazuje się jednak, że nawet ci, których z pozoru znamy już bardzo dobrze, niekoniecznie są tacy, jak nam się wydawało i mogę jeszcze dużo pokazać. Nowa uczennica Kaśka zjednoczyła trochę niezgraną klasę, ale mimo tego dalej panują w niej liczne podziały i są tajemnice, sama Kasia skrywa jedną z ważniejszych.

Bohaterami powieści jest grupa nastolatków z jednej klasy — teoretycznie w jednym wieku i z wielu względów wydawałoby się podobnych, a jednak tak różnych. Mają inne zainteresowania, priorytety, charaktery i osobowości, inaczej patrzą na świat, ale przede wszystkim całkowicie różne problemy. Kaśka nie mówi o swojej przyszłości, Adam w dalszym ciągu nie może się pogodzić ze śmiercią siostry, Jakub problemy rodzinne przenosi na grunt zespołu tworzonego z kolegami, a Ala mierzy się z mającymi swoją przyczynę lękami. Są jeszcze inni, którzy również próbuję poradzić sobie z życiem i jednym słowem z młodością.

Książka jest niezwykle interesująca i czyta się ją bardzo dobrze. W recenzji poprzedniego tomu napisałam, że nie mogłam się oderwać od lektury, w tym przypadku było tak samo, a nawet wciągnęłam się jeszcze bardziej — znałam już świetnie wykreowanych przez Autorkę bohaterów i nie mogłam się doczekać kiedy odkryję ich tajemnice i poznam skrywane tak długo sekrety.

Martyna Pawłowska — Dymek ponownie w bardzo realny sposób odtworzyła świat nastolatków. Młodych ludzi ukazała takimi, jakimi są naprawdę — bardzo różnych, ze swoimi pasjami, zainteresowaniami, ale również problemami i wątpliwościami. Obraz młodzieży nie jest przesłodzony — jest po prostu prawdziwy, ze wszystkim wzlotami i upadkami jak u każdego człowieka.

To jedna z lepszych młodzieżówek, jakie czytałam i zapowiada się, że powoi powstaje również jedna z lepszych serii z tego gatunku. Jeśli pierwszy tom oceniłam jako rewelacyjny, muszę powiedzieć, że ten był wybitny. Już pierwszą książkę Autorki czytało mi się wyśmienicie, ale tę jeszcze lepiej — nie mogę się doczekać kontynuacji, a Was zachęcam do sięgnięcia po dostępne już pozycje. Powieść idealna dla młodego człowieka, który w książkach szuka siebie, ale również dla każdego, kto jeszcze nie zapomniał, jak to jest być nastolatkiem, lub właśnie chce zrozumieć ten inny od dorosłego, ale już niedziecięcy świat.
 
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Autorki — bardzo dziękuję i już czekam na więcej! 
 
9/10
 

13/09/22

"Dwie twarze królowej" - Joanna Kupniewska

202/150/60370/2022

 

Jeden człowiek o dwóch twarzach, a może właśnie nie jeden i stąd wszystkie wątpliwości?

 
Zosia to studentka medycyny, która odkąd pamięta, interesowała się parapsychologią. Horoskopy, poprzednie wcielenia, praktyka jogi i zainteresowanie zaświatami to jej codzienność. Nic więc dziwnego, że nie potrzeba długich namów przyjaciółki, by młoda kobieta zdecydowała się na wizytę u specjalisty reinkarnacji. To właśnie u niego podczas rytuału dzieje się niezwykła rzecz.

W niewyjaśnionych okolicznościach Zosia przenosi się do szesnastego wieku i wciela się w Bonę Sforzę. Zupełnie inny Kraków, pierwsza polska królowa zaangażowana w sprawy polityczne i młoda dziewczyna z zupełnie innej rzeczywistości, która może mieć zmienić historię. Czy wszystko skończy się dobrze? Jak ta osobliwa podróż zmieni Zosię i jej postrzeganie świata?

Joanna Kupniewska napisała bardzo dobrą powieść obyczajową. Autorka wprawnie wplotła do fabuły bardzo dużą część historii — nie jest ona jednak podana w schematyczny, podręcznikowy, często bardzo nudny sposób, ale niezwykle ciekawie i intrygująco. Myślę, że nawet osoby, które z historią mają na bakier, w tej formie mogą ją polubić.

Lekturę cechuje również duża dawka humoru. Śmieszą zarówno wypowiedzi, zachowania postaci jak i konkretne sytuacje. Zresztą czy mogłoby być inaczej? Wyobraźcie sobie, że cofacie się tyle setek lat wstecz. Czy ktoś z Was bez problemu odnalazłby się w takich realiach? Myślę, że w tej sytuacji śmieszne wpadki są wręcz bardzo naturalne i Autorka tak właśnie je ukazała.

Kreacja postaci również jest bardzo zadowolona. Już sama Zosia w swoim prawdziwym życiu jako studentka medycyny jest niezwykle ciekawą bohaterką, ale kiedy wciela się w Bonę Sforzę, poznajemy ją z zupełnie innej strony. Możemy obserwować poczynania dziewczyny oraz jej dobrą "grę aktorską", by chociaż trochę przystawać do realiów i nie ukazywać drugiej, niezrozumiałej twarzy królowej. W niektórych sytuacjach Czytelnik z pewnością będzie wręcz podziwiał młodą kobietę za opanowanie i umiejętność odnalezienia się w sytuacji, w innych zaś śmiał się z jej pomysłów.

Książka bardzo mi się podobała — ta obyczajówka z dużą dawką humoru i jeszcze większą historii zagwarantuje Wam miło spędzony czas. Jeśli szukacie lekkiej lektury, przy której można się pośmiać, ale również czegoś nauczyć to zachęcam do sięgnięcia po powieść.

Recenzja powstała dzięki współpracy z Wydawnictwem Novae Res.
 
7/10
 

Dowiedz się o mnie czegoś więcej :)

Poznaj mnie lepiej!

Już od jakiegoś czasu mierzyłam się z zamiarem zaktualizowania tego wpisu, bo czułam, że ten poprzedni już nie do końca do mnie pasuje i nie...

Co czytają inni?