28/02/23

PATRONAT MEDIALNY "Niewierność" - Karolina Kasprzak-Dietrich

21/180/5620/2023

 

RECENZJA PATRONATU MEDIALNEGO

Premiera: ebook 2.02.2023 r. / audiobook 20.02.2023 r.

 

Miłość w czasach pandemii...


"Niewierność" to drugi tom z cyklu "Truciciel". Nie czytałam pierwszej części, ale Autorkę miałam już okazję poznać przy okazji innych książek. Tym razem był to jednak zupełnie odmienny gatunek, w którym  Karolina Kasprzak-Dietrich świetnie się odnajduje.

Moment, w którym na świecie zaczął rozprzestrzeniać się covid, pamięta bardzo dobrze pewnie każdy z nas. Strach, niemoc, niepewność jutra — to wszystko i wiele więcej nam wtedy towarzyszyło. Właśnie w takim momencie spotykamy  Wojtka i Kasandrę. Wcześniej zakochani w sobie po uszy, teraz ich związek przechodzi kryzys... Narzeczeni powoli się od siebie oddalają, Wojtek ucieka w samotność, a w konsekwencji Kasandra wdaje się w romans. Niedługo później zostaje natomiast porwana... To moment, w którym na światło dzienne zaczynają wychodzić liczne sekrety, a przeszłość o sobie przypomina.

Jak potoczą się losy pary? Czy Kasandra się odnajdzie, a Wojtek obudzi w sobie dawne uczucia? Lektura powieści odpowie Wam na te i inne ciekawe pytania, a przede wszystkim dostarczy wielu wrażeń i emocji.

Autorka stworzyła romans z rozbudowanym wątkiem kryminalnym. Książkę czyta się naprawdę świetnie i nie ma czasu na nudę. Nie jest to typowa słodko — gorzka historia miłości, która zawsze kończy się tak samo, a opowieść, która niejednokrotnie może zaskoczyć.

Kreacja postaci jest bardzo dobra, bohaterowie raz wzbudzają sympatię, innym razem denerwują swoim zachowaniem, więc jest tak, jak być powinno. Kasandra i Wojtek mają swoje jasne i ciemne strony, każde z nich swoje sekrety i są postaciami, których losy i uczucie śledzi się z przyjemnością.

Chociaż w lekturze nie zabraknie również trudnych momentów generalnie czyta się ją przyjemnie. Autorka ma lekkie pióro i wie, jak poprowadzić ciekawą historię jednocześnie ukazując w nienaciągany sposób uczucia. Polecam fanom gatunku — coś trochę innego więc zdecydowanie warto!

Ebook otrzymałam od Autorki — bardzo dziękuję za zaufanie i możliwość objęcia "Niewierności" patronatem medialnym.  
 
7/10
 

25/02/23

"Powrót bodyguarda" - Marta Maciejewska

20/180/5350/2023

 

Skąd wraca bodyguard?


"Powrót bodyguarda" to trzeci i ostatni tom z cyklu "Sekret bodyguarda" autorstwa Marty Maciejewskiej. Nie miałam okazji czytać poprzednich części tej serii, ale opisana w książce historia była dla mnie w pełni zrozumiała. Oczywiście jak w przypadku w większości powieści dla pełniejszego obrazu pewnie warto znać poprzednie losy bohaterów, ale w przypadku tej pozycji nie jest to konieczne, by czerpać radość z lektury.

Mikaela Brwon wraz z ukochanym Theo tymczasowo ukrywają się w Grecji. Romans z uwikłanym w swoją niełatwą przeszłość mężczyzną  zdecydowanie zburzył uporządkowany świat kobiety, która mimo wszystko nie potrafi zrezygnować z uczucia. Bliskość natury i Morza Śródziemnego sprawiają, że para szuka w tym miejscu upragnionego spokoju, chwili oddechu i przestrzeni na przemyślenia. Czy przeszłość dopadnie Mikaelę i Theo? Czy ich związek przetrwa trudne chwile, a może ich uczucie nie przetrzyma poważnej próby? Musicie przeczytać powieść, aby się tego dowiedzieć!

Książkę czyta się naprawdę bardzo dobrze, szybko i przyjemnie. To ten rodzaj lektury, która, chociaż niepozbawiony gorszych momentów, jest miłym oderwaniem od rzeczywistości. Marta Maciejewska ma naprawdę lekkie pióro i zdecydowanie umie kierować odpowiednio pisaną historią, co jeszcze bardziej sprzyja takiemu odbiorowi.

Tak jak wspominałam "Powrót bodyguarda" jest ostatnią książką w trylogii. Jeśli jednak Czytelnik sięgnie po książkę nie znając poprzednich części bez problemu odnajdzie się bez problemu w świecie bohaterów. Wiele rzeczy po prostu wyjaśnia się automatycznie, ale Autorka dodatkowo przybliżyła losy postaci i minione wydarzenia w retrospekcjach.

Chociaż książka jest zaliczana do romansu, to tak naprawdę dużo w niej również z obyczajówki. Uczucie łączące główne postaci jest oczywiście widoczne i raczej kluczowe, ale nie oznacza to, że w powieści występują tylko lub głównie sceny intymne. Nie zabraknie Wam tutaj akcji, ciekawych zwrotów i po prostu dobrze opowiedzianej historii.

Spędziłam miłe kilka godzin z tą lekturą i polecam Wam tę książkę jeśli szukacie lekkiej i niewymagającej powieści na kilka wolnych chwil. Z pewnością się nie zawiedziecie, jeśli lubicie obyczajowe powieści z dużą dawką miłości i uczucia.
 
Egzemplarz recenzencki otrzymałam we współpracy z Autorką oraz Wydawnictwem Szara Godzina.
 
7/10
 

23/02/23

"Łódzka przystań" - Anna Stryjewska

19/180/5040/2023

 

Przystań — nie tylko łódzka, ale również życiowa


Książki Pani Ani Stryjewskiej poznałam już jakiś czas temu i chociaż nie przeczytałam jeszcze wszystkich, to za każdym razem były to wyjątkowe czytelnicze podróże i pozycje, które zostały ze mną na długo. Dlatego też nie miałam żadnych wątpliwości czy chcę sięgnąć po najnowszą powieść Autorki.

"Łódzka przystań" to pierwszy tom "Sagi klonowego liścia". To niezwykle poruszająca i emocjonalna rodzinna opowieść oparta na prawdziwych wydarzeniach, która zaczyna się w Łodzi w 1944 roku. Zainteresowani? Zapewniam, że warto!

Stefania Rudzka to dziewiętnastolatka mieszkająca w okupowanej Łodzi. Dziewczyna w wyniku łapanki zostaje przywieziona do obozu pracy, w którym panują tragiczne warunki. To właśnie w tym miejscu Stefania poznaje Kazię i kobiety bardzo szybko się do siebie zbliżają — tak działają wspólne smutne doświadczenia i codzienna walka o przetrwanie. Młode dziewczyny nie tracą jednak nadziei i planują ucieczkę... Choć na początku wydaje się to niemożliwe, niespodziewanie pojawia się promyk nadziei. Nadziei na lepsze jutro, spotkanie z bliskimi i wiary w to, że uda się dotrzeć do domu. Czy faktycznie tak będzie? Musicie przeczytać sami, do czego bardzo zachęcam.

Powieść przedstawia losy rodziny w powojennej Łodzi. W niełatwej rzeczywistości, którą po trudnych i tragicznych wojennych doświadczeniach trzeba było zbudować praktycznie od nowa. W świecie, który rządził się swoimi prawami, a w którym mimo wszystko młodzi ludzie zakładali rodziny i szukali szczęścia.

To trudna i często bolesna opowieść. Jest ona jednak napisana pięknym językiem, a lekkie pióro Autorki sprawia, że czyta się ją naprawdę świetnie. Anna Stryjewska maluje obraz Łodzi i kreuje sylwetki wyjątkowych bohaterów. Nie mogłam się oderwać od lektury, która w całości wciągnęła mnie do swojego świata i już teraz czekam z niecierpliwością na kolejne części "Sagi klonowego liścia". Zachęcam Was do tej emocjonalnej i nie zawsze łatwej, ale pięknej lektury, która na długo pozostanie w Waszych sercach.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Skarpa Warszawska oraz Autorki.  
 
8/10
 

19/02/23

"Ocean uczuć. Zaplątane drogi" - Mariola Sternahl

18/180/4720/2023

 

Zaplątane drogi ludzkiego życia


Każde rozstanie jest trudne i bolesne. Raczej nikt nie rozstaje się, gdy wszystko jest dobrze i pięknie. Ludzie decydują się na ten krok w trudnych momentach, a często i tak nie są w stanie szybko go podjąć. Nie inaczej jest, gdy żyją w toksycznym związku — mimo wszystko nie jest to łatwa i oczywista decyzja. Kiedy kończą pewien etap, zazwyczaj nie mają nadziei i nie wierzą, że może ich jeszcze czekać coś dobrego, a już na pewno nie miłość... A Wy, jak uważacie?

Anna na ważny krok zmieniający dotychczasowe życie decyduje się po latach trwania w bardzo trudnym związku. Pewnego dnia po prostu się pakuje, zostawia męża alkoholika i toksyczną babcię i wraz z kilkuletnią córeczką Zosią wyjeżdża na urlop do Austrii. To tam mieszka matka kobiety, która jeszcze nie wie, że córka nie zamierza już wrócić do oprawcy. By odpocząć, cała rodzina wyjeżdża do krewnych męża matki Anny mieszkających w słonecznej Toskanii. To tam Anna zaczyna odzyskiwać spokój, dostrzegać małe piękne rzeczy. Poznaje również mężczyznę, który wydaje się być jej bratnią duszą. Czy kobieta zdecyduje się pozwolić sobie na miłość? Czy podzieli się z mężczyzną zaplątanymi drogami swojego życia?

"Zaplątane drogi" to drugi tom "Oceanu uczuć", czyli debiutu Marioli Sternahl. Kiedy czytałam tamtą książkę, miałam kilka zastrzeżeń, ale wiedziałam, że ta historia ma potencjał. Tym razem tych nieścisłości było już dużo mniej, a powieść mi się bardzo podobała. Zdecydowanie widać progres, co bardzo lubię w książkach — widać, że Autor dbał o swój warsztat i o to, by jego twórczość stawała się coraz lepsza.

Mariola Sternahl ponownie nie unika trudnych tematów, pisząc o nich w delikatny sposób. Toksyczny związek, trudne relacje rodzinne, bolesne wspomnienia i brak nadziei na lepszą przyszłość to tylko niektóre wątki, o których przeczytacie w powieści.

Książkę czyta się naprawdę bardzo dobrze, a świat bohaterów szybko mnie wciągał. Z zainteresowaniem śledziłam losy przedstawionych postaci i zastanawiałam się, czy Anna da sobie jeszcze nadzieję na szczęście.

Powieść zdecydowanie warto przeczytać, ale dla lepszego jej zrozumienia sięgnijcie najpierw po pierwszy tom. Jeśli wnikniecie w tę historię, to zdecydowanie doświadczycie "oceanu uczuć", a przy okazji przeczytacie naprawdę dobrą pozycję. "Zaplątane drogi" szczególnie spodobają się osobom chętnie czytającym obyczajówki, ale również tym, które lubią podróże w ciekawe miejsca przy pomocy opisanych przez Autora krajów.
 
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res oraz Autorki — bardzo dziękuję.
 
7/10
 

16/02/23

"Kresowe nadzieje" - Beata Agopsowicz

17/180/4330/2023

 

Nadzieje — kresowe i nie tylko


Lubicie, czytacie książki pisane w dwóch przestrzeniach czasowych? Kiedy poznajemy bohaterów w oddalonych od siebie okresach, często są oni ze sobą spokrewnieni. Po latach wracamy więc do ich potomków, ale często przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Ja bardzo lubię ten zabieg, który urozmaica powieść i jeśli tylko jest to dobrze poprowadzone to lektura pozycji podzielonej na to, co było dawniej i to, co współczesne sprawia mi dużo przyjemności. Tak było właśnie w tym przypadku.

Beata Agopsowicz swoją najnowszą książkę podzieliła właśnie na dwie swego rodzaju części. W 1930 roku poznajemy Ormiankę Hannę Donigiewicz. Jest to młoda kobieta, więc idziemy z bohaterką przez życie. Przeżywamy wzloty, upadki, miłości i trudności. W 2010 roku poznajemy natomiast prawnuczkę Hanny. Znowu jako młodą kobietę, a nawet jeszcze nastolatkę. Agnieszka dopiero rozpoczyna liceum, ale tak jak jej prababcia wiele lat wcześniej przeżywa dobre i gorsze momenty, zakochuje się i szuka szczęścia. Dziewczyna znajduje pamiętnik babci — czy on pomoże jej uporać się ze swoimi emocjami i lepiej zrozumieć otaczający ją świat?

"Kresowe nadzieje" to wydana kilka dni temu kolejna już książka Beaty Agopsowicz, dla mnie była to jednak pierwsza książkowa podróż w świat wykreowany przez Autorkę. I muszę przyznać, że przebywało mi się w nim naprawdę dobrze. Pani Beata ma lekkie pióro i umiejętność opowiadania historii w ciekawy sposób. W tej powieści przeszłość miesza się z teraźniejszością i ma na nią wpływ. Czy dobry i skuteczny, musicie przeczytać sami.

Książkę czyta się naprawdę przyjemnie. Chociaż nie zawsze poruszane w niej tematy są łatwe i przystępne, to Autorka umiejętnie się po nich porusza. Fabuła jest dynamiczna, cały czas coś się dzieje i trzeba dość uważnie czytać, by nie pogubić się w losach bohaterów. Ci zaś są wykreowani bardzo dobrze i mają ze sobą więcej wspólnego, niż na początku mogłoby się wydawać.

Podsumowując, powieść to pozycja zdecydowanie warta uwagi. Trochę historycznych informacji, ciekawa opowieść i nie zawsze łatwe losy bohaterek. Najbardziej polecam osobom, które chętnie sięgają po powieści obyczajowe z wątkami historycznymi.
 
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Replika.
 
7/10
 

14/02/23

"Ślady dusz. Tom 1" - Paula Uzarek

15/180/3690/2023

 

Czy dusze zostawiają po sobie ślady?


Lubicie książki, w których magia odgrywa ważną rolę? Ja przyznam szerze, że raczej nie przepadam za fantastyką, a to w niej bardzo często czytamy o czarach, właśnie dlatego rzadko nadarza się taka okazja. Magii ogólnie nie mówię jednak nie i dlatego, kiedy przeczytałam opis pierwszego tomu "Śladów dusz" poczułam się zaintrygowana i chciałam się dowiedzieć, co kryje w sobie ta opowieść.

Po przesłuchaniu trudno mi do końca określić gatunek tej powieści. Magii jest tu bardzo dużo, chociaż nie jest to fantastyka. Codziennego życia pojawi się naprawdę sporo, ale nie jest to typowa obyczajówka. Uczucie między bohaterami również będzie, ale romansem książki na pewno nie nazwę. Myślę, że Paula Uzarek stworzyła po prostu ciekawą lekturę z pogranicza kilku gatunków, przez co wielu Czytelników będzie miało szansę odnaleźć w niej coś dla siebie.

Adam niedawno stracił Babcię i stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Gdyby zmian i stopniowo odkrywanych rodzinnych tajemnic było mężczyźnie mało, to w jego życiu pojawia się czarny kot. Zwierzak tak skutecznie uprzykrza mu życie, że nie działają żadne typowe metody. Adam decyduje się więc poprosić o pomoc... Wiedźmę! Czy spotkanie z tajemniczą kobietą sprawi, że mężczyzna zacznie wierzyć w istnienie świata, który zawsze kwestionował? Jakie sekrety skrywała babcia Adama i jego inni bliscy?

"Ślady dusz" poznawałam w formie audiobooka, którego słuchało mi się naprawdę dobrze. Akcja nie jest rozwleczona, cały czas coś się dzieje, a Autorka nieraz trzyma Czytelnika w napięciu. Kreacja bohaterów jest naprawdę bardzo dobra — postaci nie odkrywają wszystkiego od razu, poznajemy je stopniowo, a na koniec i tak nie wszystko wiadomo. Sama opisana historia jest ciekawa — dużo w niej magii, ale również uniwersalnych prawd, które warto sobie uświadomić niezależnie od tego, czy wierzycie w zaświaty.

Paula Uzarek ma lekkie pióro, nawet o poważnych tematach pisze w przystępny sposób. Pierwszy tom "Śladów dusz" to naprawdę udany debiut Autorki, utrzymany w świetnym klimacie. Lektura zdecydowanie zachęca do poznania kolejnych tomów i dalszych poczynań bohaterów, którzy bardzo się zmienili przez czas trwania książki. Zdecydowanie polecam, szczególnie Czytelnikom lubiącym opowieści z dużą dozą magii i tajemniczości.
 
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Autorki.
 
7/10
 

12/02/23

"Weź to serce" - Iwona Żytkowiak

16/180/4030/2023

 

"Czasami, by ktoś mógł żyć, ktoś musi umrzeć" - smutne, ale prawdziwe stwierdzenie


Zgadzacie się ze słowami, którymi zatytułowałam tę recenzję? To zdanie znajdziecie tuż pod tytułem na okładce książki. To niełatwe słowa, ale jeśli dobrze się zastanowić, często tak właśnie jest... Nieraz śmierć jednego człowieka, pozwala na ratowanie życia drugiego. Czy właśnie o taką sytuację będzie chodzić w tej powieści? Aby się tego dowiedzieć, musicie sięgnąć po lekturę, a ja postaram się Was do tego zachęcić.

W najnowszej książce Iwony Żytkowiak przeczytacie o losach kilku małżeństw i par. Wszyscy bardzo się od siebie różnią, ale łączy ich z pewnością jedno — z wielu powodów znaleźli się na życiowych zakrętach i nie do końca umieją sobie z nimi poradzić. W każdym tym przypadku sytuacja nie jest łatwa, chociaż jej powody bardzo różne. 

Powieść obfituje w różne historie naprawdę wielu postaci, bohaterów Wam tutaj nie zabraknie — dla jednych będzie to na pewno duży plus, dla innych minus. Ja generalnie lubię książki, w których można śledzić losy wielu postaci, ale tutaj w pewnym momencie zaczęłam się gubić — chyba mimo wszystko w moim odczuciu tych bohaterów było trochę za dużo.

Sam pomysł na fabułę i poprowadzenie tej historii jest naprawdę świetny. Autorka pokazuje Czytelnikowi, to, co tak naprawdę powinien wiedzieć każdy z nas — w starciu z chorobą często wysokie stanowisko, rozpoznawalność, pieniądze czy inny majątek nie odgrywają żadnej roli. Śmierć nie wybiera, na drugą stronę nie zabierzemy ze sobą żadnych dóbr materialnych, ale każdy z nas może zrobić o wiele więcej.

Powieść kończy niezwykle ważny apel, którego nie będę przywoływać w całości, ale polecam Waszej uwadze. Najważniejszy w moim odczuciu fragment, to ten uświadamiający, że "(...) nie można przywrócić życia osobie zmarłej, lecz zgoda na pobranie narządów może uratować nawet 8 innych osób". To niezwykle istotny temat, w dalszym ciągu poruszany zbyt rzadko, Pani Iwona podjęła się jego realizacji i uważam, że wyszło jej to bardzo dobrze.

Książkę zdecydowanie warto przeczytać. Chociaż ilość bohaterów w pewnym momencie zaczęła mnie męczyć, to jest to pozycja tak ważna tematycznie i wartościowa, że mimo wszystko bardzo Wam ją polecam. Jeśli chodzi o działania zwiększające świadomość społeczną i dające możliwość świadomego wyboru zawsze jestem na tak, więc i w tym przypadku nie mogło być inaczej.
 
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Wydawnictwa Replika.  
 
7/10
 

11/02/23

"Ślubny skandal" - Julia Quinn

235/150/69480/2022

 

Bo droga do ołtarza nie zawsze jest taka prosta i usłana różami...

 
"Ślubny skandal" to ósmy tom, mam wrażenie już kultowej serii "Bridgertonowie". Sama nie oglądałam serialu na Netflixie, nie czytałam również wszystkich części, ale te książki, po które sięgałam, naprawdę mi się podobały i podobnie było z tą powieścią. Czuję się zachęcona, by nadrobić pozostałe, niektóre już nawet czekają na mojej półce, więc kiedyś na pewno przeczytam. 

Romans historyczny to taki rodzaj książek, które trzeba umieć dobrze poprowadzić, by zachęciły, a nie zniechęciły i Julia Quinn faktycznie to potrafi. Autorka osadziła czas akcji swojej powieści w konkretnych czasach i trzymała się wydarzeń historycznych. Generalnie było to dobrze przemyślane, a nie tylko dodanie przymiotnika "historyczny" do romansu, by lepiej się prezentowało.

Oczywiście jak na romans przystało, jest również uczucie. I to nawet nie jedno, a sama historia z pozoru poplątana czyta się bardzo dobrze. Gregory Bridgerton to mężczyzna, który zdecydowanie wierzy w prawdziwą miłość. Kiedy jednak spotyka, jak mu się wydaje, "tę jedyną" sprawa nie jest taka prosta. Hermiona Watson jest bowiem zakochana w kimś innym. Jej najlepsza przyjaciółka Lucinda Abernathy chcę ją uratować przed niezapowiadającym dobrej przyszłości związkiem, dlatego oferuje Gregory'emu pomoc w zdobyciu serca Hermiony. Jednak i tutaj nie wszystko pójdzie tak, jak powinno, gdyż Lucy zakochuje się właśnie w Gregorym!
 
Czy Lucy zerwie zaręczyny pomimo protestów wuja? Czy Gregory odkryje, o czyje serce tak naprawdę walczy? Jak potoczą się losy związku Hermiony? Tego i wiele więcej dowiecie się tylko po przeczytaniu tej powieści.
 
Książkę czytało mi się naprawdę dobrze, a czas z lekturą uważam za udany. Autorka ma bardzo lekkie pióro i częstuje Czytelnika dużą dawką humoru, przez co dość grubą powieść, można wręcz pochłonąć w bardzo krótkim czasie. Sama kreacja bohaterów jest niezwykle udana — to barwne postaci z charakterem. Akcja jest wartka, ciągle coś się dzieje i nie brakuje niespodziewanych zwrotów w miejscach, w których pozornie już nic nie może się wydarzyć.
 
Jeśli szukacie lekkiej lektury na wolny wieczór, to z pewnością będzie idealna propozycja. Romans historyczny w naprawdę dobrym stylu i dużo śmiechu gwarantowane!
 
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Bardzo dziękuję serwisowi i Wydawnictwu Zysk i S-ka za możliwość zrecenzowania książki.
 
7/10
 

Dowiedz się o mnie czegoś więcej :)

Poznaj mnie lepiej!

Już od jakiegoś czasu mierzyłam się z zamiarem zaktualizowania tego wpisu, bo czułam, że ten poprzedni już nie do końca do mnie pasuje i nie...

Co czytają inni?