30/06/22

"Listy do Emki" - Anna Bałuta vel Poli Ann

118/150/33660/2022

 

WZW istnieje naprawdę i może właśnie nieodwracalnie zmienia życie niejednej osoby wokół nas. Czy zdajesz sobie z tego sprawę? 

 
Ilona wiodła względnie poukładane, spokojne i szczęśliwe życie. Bardzo młodo została matką, ale zawsze wiedziała, że sobie poradzi i nastoletnią już teraz Emkę kocha nad życie. Chociaż z ojcem córki od lat nie są już razem, wie, że jest dobrym człowiekiem i że może na niego liczyć. Tak samo jak na ukochane Mamę i Babcię, czy najlepszą przyjaciółkę, które zawsze podadzą pomocną dłoń. Ilona spełnia się zawodowo, pracując w wydawnictwie jako tłumaczka i nie podejrzewa, że coś może być nie tak.

Jeden telefon i wyniki rutynowych badań zmieniają wszystko... Wraz z diagnozą — wirusowe zapalenie wątroby typu C życie kobiety zmienia się o 180 stopni. To, że nie jest w najgorszym stadium choroby, paradoksalnie wcale nie pomaga. Nie jest pilnym przypadkiem, więc na refundowane leczenie będzie musiała czekać dużo dłużej.

"Listy do Emki" - tytuł mogący oznaczać wiele w typ przypadku jest dość oczywisty. Ilona nie wie, co ją czeka, a pragnie jak najwięcej przekazać córce. Zaczyna więc pisać listy do Emilii, zdrobniale nazywanej Emką, w których opowiada nastolatce, o tym, o czym jeszcze nie miała okazji. Akcja jest przeplatana tymi właśnie zapiskami, a ten zabieg bardzo przypadł mi do gustu. Wykreowanych przez Autorkę bohaterów z tej perspektywy poznajemy w zupełnie inny sposób, z kolejnymi szczegółami. Kiedy pisze, otwiera się również sama Ilona, lepiej można odczytać jej emocje, czy zrozumieć podjęte przez kobietę decyzje.

Dzięki listom nie tylko zaglądamy do życia Ilony. Miałam nieodparte wrażenie, że są one również dla kobiety formą terapii, podczas której możemy dowiedzieć się jak tak naprawdę radzi sobie z diagnozą. A radzi sobie naprawdę dobrze, wykazując się ogromną wolą walki z "dziadem" i wiarą w to, że "tancerki w czerwonych spódnicach", czyli czerwone krwinki sobie poradzą.

Książkę czytało mi się naprawdę dobrze i niezwykle przyjemnie. Autorka podjęła się realizacji trudnego tematu, jakim jest choroba, ale wyszło jej to bardzo dobrze. Anna Bałuta, posługująca się również pseudonimem Poli Ann przybliża Czytelnikowi życie z HCV, o którym wielu z nas wie tak niewiele, a inni być może prawie nic. Myślę, że to książka idealna dla osób zmagających się z "dziadem", ale również dla tych, które być może o wirusowym zapaleniu wątroby czytały tylko gdzieś kiedyś w podręczniku do biologii, a teraz chciałyby się dowiedzieć czegoś więcej.
 
Recenzja powstała dzięki współpracy z Autorką — bardzo dziękuję za możliwość odwiedzin w świecie Ilony i jej bliskich i poszerzenia mojej wiedzy o HCV.
 
8/10
 

 

28/06/22

"Rewanż" - Natasza Socha

117/150/33340/2022

 

Agata i Christie powracają tym razem całe na... limonkowo!

 
"Rewanż" to drugi tom "Agencji rozbitych serc". Książka jest bezpośrednią kontynuacją "Zemsty", dlatego by w pełni poprawnie zrozumieć to, co się dzieje, warto zacząć czytanie od poprzedniej pozycji. Nie tylko pozwoli to poznać głównych bohaterów, ale również wyjaśni niektóre wydarzenia, czy nawiązania do tego, co działo się wcześniej.

Agata musiała chwilowo zmienić swoje ukochane różowe auto na nowe w kolorze limonkowym, ale to w żadnym wypadku nie powstrzymuje jej przed wyruszeniem z mobilnym biurem detektywistycznym na ulice Warszawy. Kobieta podejmuje się kolejnych spraw i demaskowania następnych niewiernych mężczyzn. Ale czy na pewno tylko ich? W życiu prywatnym Agaty również zachodzi wiele niespodziewanych zmian. Jak poradzi sobie z nimi kobieta? Pozostaje jeszcze dalej niedokończona kwestia — zemsty na byłym szefie — czy tym razem będzie ona udana?

Dobrze znani mi już bohaterowie ponownie wciągnęli mnie do swojego świata, w którym nie ma czasu na nudę. Autorka kontynuuje wątek agencji detektywistycznej prowadzonej przez kobietę, opisuje kolejne śledztwa, ale nie zapomina również o życiu prywatnym wykreowanych przez siebie postaci. A w nim dzieje się bardzo dużo, nie brakuje zaskoczeń i śmiesznych sytuacji. Bardzo polubiłam bohaterów, ale w tym tomie zachowanie Agaty niejednokrotnie mnie denerwowało. Co prawda można to próbować tłumaczyć pewnymi zmianami, ale mimo wszystko... Powiem tylko jedno — gratuluję wytrwałości i cierpliwości Jakubowi!

Książka czyta się bardzo dobrze i płynnie. Natasza Socha wprowadza bardzo dużo śmiesznych sytuacji, humorystycznych dialogów, czy niecodziennych zachowań bohaterów. Jest to pozycja, w której dużo z komedii, a w połączeniu z prowadzonymi przez Agatę śledztwami określiłabym ją nawet mianem komedii detektywistycznej.

Duża dawka humoru, bardzo dobra kreacja bohaterów, różnorodne śledztwa i wiele zaskoczeń sprawiły, że nie mogłam oderwać się od czytania i powieść skończyłam bardzo szybko. Jeśli szukacie ciekawej i lekkiej książki na wakacje, to właśnie ją znaleźliście. Dodatkowo zapewniam, że nie zabraknie w niej nie tylko śmiechu, ale również ciekawego spojrzenia na niektóre sprawy, a nawet swego rodzaju rozpoczynającej się metamorfozy. Jestem bardzo ciekawa, jak to wszystko potoczy się dalej i mam nadzieję, że drugi tom "Agencji Rozbitych Serc" nie będzie tym ostatnim.
 
Recenzja powstała dzięki współpracy z Wydawnictwem Lekkim.
 
8/10
 

26/06/22

"Albański motyl" - Anna Stryjewska

Z przyczyn osobistych i  dodatkowych problemów z Bloggerem wczoraj nie udało mi się opublikować nowej recenzji. Sobotni post zastąpimy więc niedzielnym — poniżej przeczytacie tekst o książce, która jest bardzo ważną pozycją dotykającą niezwykle istotnego tematu.
 

116/150/32980/2022

 

Powieść — przestroga dla każdego z nas

 
Alma — główna bohaterka powieści do pewnego momentu myślała, że jej życie jest całkowicie normalne. Brak prawdziwego mieszkania, zamiast niego lokum pod mostem, żebranie, czy bieda były dla niej chlebem powszednim, nie wykluczały jednak względnie szczęśliwego dzieciństwa. Kiedy dziewczyna zaczęła dorastać, automatycznie rozumiała coraz więcej, do innych rzeczy była też zmuszana. Alma nigdy nie była taka jak inne, kiedy tragicznych wydarzeń w jej życiu jest zbyt dużo, postanawia uciec.

Kilka lat później kobieta pracuje jako kelnerka w albańskim hotelu. To właśnie tutaj poznaje Igora — Polaka, który do Albanii przyjechał na wakacje. Między tą dwójką powoli zaczyna rodzić się uczucie, które Alma doświadcza zupełnie inaczej, uczy się nowych rzeczy i przełamuje kolejne wewnętrzne bariery. Kiedy wydaje się, że wszystko idzie ku dobremu, kobieta nagle znika. Zrozpaczony Igor stara się odnaleźć Almę, ale musi wracać do Łodzi — do pracy w policji kryminalnej i potrzebującej wsparcia siostry.

Czy Igor i Alma jeszcze kiedykolwiek się spotkają? Czym było spowodowane tak nagłe zniknięcie Almy? Czy sprawy Igora i jego siostry w Polsce mogą się jeszcze ułożyć?

Książka nie jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Anny Stryjewskiej. Jestem już przyzwyczajona do tego, że Autorka potrafi zafundować Czytelnikowi wiele emocji podczas czytania, ale również do tego, że w książkach nie brakuje bardzo trudnych tematów, poruszonych w delikatny, ale jednocześnie dosadny sposób. Tym razem było podobnie, nie jest to łatwa lektura o szczęśliwej miłości, gdyż chociaż między bohaterami pojawia się uczucie, jest ono przesłaniane przez demony z przeszłości.

Autorka od samego początku zaznajamia Czytelnika ze smutną i trudną sytuacją, w jakiej znajduje się bohaterka. Nie brak w niej tragicznych zdarzeń, brutalności, czy okrutności drugiego człowieka. Anna Stryjewska opisuje bardzo dużo historii, które wręcz nie mieszą się w głowie, obok opisów biedy przeczytamy również o tragicznym traktowaniu dzieci — upajaniu ich alkoholem, podawaniu narkotyków, aby były spokojne, czy postępowaniu wobec młodych, niewinnych ludzi, chcących się wyrwać z biedy.

Styl, w jakim pisze Anna Stryjewska, ponownie mnie nie zawiódł. Pojawiające się opisy tym razem często również strasznych, czy smutnych miejsc są bardzo obrazowe i nie wydłużają niepotrzebnie książki, ale dopełniają opisane wydarzenia. Książka jest pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, mnożących się tajemnic i ogromnych emocji.

To powieść niełatwa, dotykająca wielu trudnych tematów, ale zdecydowanie warta przeczytania. W pewnym sensie jest przestrogą i ostrzeżeniem, które uświadamia, do czego zdolny jest człowiek względem innego człowieka. Głowna myśl po przeczytaniu to ta, że takie rzeczy dzieją się naprawdę, a często w ogóle o nich nie mówimy, lub mówimy dopiero gdy jest już za późno i stanie się tragedia.

Za możliwość odbycia tej zmuszającej do refleksji i emocjonalnej książkowej podróży bardzo dziękuję Autorce.
 
8/10
 

22/06/22

Akcja #pożyczprzeczytajpoleć

Chociaż wiem już od jakiegoś czasu tą informacją dzielę się z Wami dopiero teraz. Dałam sobie chwilę na przygotowanie i ogarnięcie kilku spraw, ale teraz wracam do pełnych obrotów z bardzo miłą i ważną dla mnie informacją!

 

Z ogromną przyjemnością informuję, że blog Książkowe podróże - te małe i te duże! wśród wielu cudownych Osób jest jednym z PATRONÓW MEDIALNYCH akcji #pożyczprzeczytajpoleć.

 

Projekt został stworzony przez Autorkę - Anetę Krasińską i jest skierowany do Czytelników, szczególnie tych, którzy korzystają z bibliotek. Ma na celu promowanie twórczości polskich Autorów. Zadanie jest jedno - bardzo proste: po przeczytaniu pożyczonej książki napiszcie od siebie kilka zdań opinii o niej. To bardzo cenne dla Autorów, a miejsc, w których możecie umieścić swoje przemyślenia jest wiele. Ja ze swojej strony polecam portale książkowe lubimyczytac.pl i nakanapie.pl ale jest również wiele innych stron. Na jakiej by to nie było nie zapomnijcie o oznaczeniu: #pożyczprzeczytajpoleć!

 

Patronowanie akcji to dla mnie pierwszy tak duży krok, być może szansa, ale przede wszystkim ogromna przyjemność i radość. Dziękuję Organizatorce za możliwość czynnego udziału w tym ważnym projekcie. O akcji pisałam już trochę na mojej stronie na FB, ale będę dawała znać na bieżąco, również tutaj. 

 

Pamiętajcie - Wasz głos się liczy! Nawet najkrótsza opinia o książce pożyczonej w bibliotece jest bardzo ważna dla każdego Autora i pomaga promować ich książki wśród innych Czytelników.

 


 

21/06/22

"Gdyby" - Wanda Majewska

114/150/32540/2022

 

"Gdyby" mogłoby zmienić wszystko, ale bardzo często nie może zmienić nic 

 
"Gdyby" to jedno ze słów, którego używamy często. A gdyby to, czy tamo to może byłoby inaczej, gdybym zrobił/a tak, czy tak, gdyby tak się stało to ... I można tak gdybać bardzo długo i na bardzo różne tematy. Autorka również już na pierwszych stronach wprowadzenia kilka zdań zaczyna od "gdyby", które mogłoby zmienić wszystko, ale nie zmieniło. Historia potoczyła się tak, a nie inaczej, gdyż pomimo niezliczonych "gdyby" i tak zazwyczaj nie mamy na nią wpływu.

Przeczytajcie więc kilka zdań o samej historii, podczas której czytania niejednokrotnie będziecie się zastanawiać, co by było "gdyby". Wanda Majewska stworzyła powieść inspirowaną prawdziwą historią — swojej Mamy, którą Autorka odtwarzała na podstawie zachowanych wspomnień, dodając kilka pobocznych wątków, czy drugoplanowych postaci.

Akcja dzieje się w latach 1941- 1946, a Czytelnik krok po kroku poznaje historię dwudziestodwuletniej dziewczyny, która musiała wykazać się ogromną siłą walki, wolą przetrwania i posiadaniem nadziei na lepsze jutro pomimo niezliczonych przeciwności. Marysia wraz z rodziną i tysiącami Polaków została deportowana w głąb ZSRR i była zmuszona nie tylko do patrzenia, ale również do doświadczania niewyobrażalnie trudnych rzeczy. Pięć lat — wydawać by się mogło nie aż tak długo, dla Marii było okresem, po którym nic już nie było takie samo. Zmieniła się nie tylko otaczająca ją rzeczywistość, ludzie, ale również, a może przede wszystkim ona sama.

Czytanie tej powieści nie było łatwe i przyjemne, ale takie książki nie mogą takie być. Było bolesne, ale przede wszystkim prawdziwe — nie tylko dlatego, że wiele z opisanych wydarzeń działo się naprawdę, ale również dlatego, że Autorka bardzo chciała, byśmy poznali tę historię taką, jaką była naprawdę. By tysiące ludzi nie było tylko zapomnianymi i bezimiennymi mogiłami, ale by pozostał po nich namacalny ślad.

Lektura książki była bardzo emocjonalna, Wanda Majewska niejednokrotnie pokazała mi, jak różny może być człowiek. Od tego, którego okrucieństwo nie ma granic, aż po tego, na którym można polegać niezależnie od sytuacji. Historia Marii jest niezwykle trudna, ale również poruszająca, uświadamia Czytelnikowi wiele rzeczy, nad którymi na co dzień się nie zastanawia.

To pozycja, którą zdecydowanie warto przeczytać. Autorka w zdaniach kończących okładkowy opis pisze: " (...) to, czego doświadczyli, trudno jest opisać, a jeszcze trudniej zrozumieć." Bardzo się cieszę, że Wanda Majewska podjęła ten trud opisania zdecydowanie niełatwej historii, jednocześnie przedstawiając dużą część życia swojej Mamy, abyśmy my mogli chociaż podjąć próbę zrozumienia tego, co się wydarzyło. To powieść zmuszająca do refleksji i będąca bardzo ważną lekcją historii, zdecydowanie polecam.
 
Za możliwość wyruszenia w emocjonalną i niezwykle istotną historycznie książkową podróż do świata Marii bardzo dziękuję Autorce powieści. 
 
8/10
 

19/06/22

"Światła w oknach" - Patrycja Żurek

112/150/31990/2022

 

Samotność wygląda nawet z okien, o ile ktoś chce ją dostrzec

 
Niekiedy zaświecone światła w oknach ogromnego bloku sprawiają, że zastanawiamy się, kto tam jest i co aktualnie robi, innym razem przechodząc obok, w ogóle nie zwracamy na nie uwagi. Za tymi oknami kryją się jednak zawsze ludzie i ich historie.

W swojej wielowątkowej powieści Patrycja Żurek opisała właśnie kilku mieszkańców jednego z bloków w Mysłowicach. Z pozoru tak bardzo odmienni, że bardziej różni od siebie nie mogliby być, a tak naprawdę łączy ich więcej niż sami podejrzewają — samotność. I ona z różnych względów, spowodowana sytuacjami w życiu i wcześniejszymi wydarzeniami, ale jednak spaja. Są dla siebie anonimowi, czasami tylko dostrzegają się i rzucają ukradkowe spojrzenia, ale nie podejrzewają, że mogą mieć ze sobą coś wspólnego, jak bardzo się mylą, przekonywałam się z każdym kolejnym wysłuchanym zdaniem.

Autorka w swojej książce przedstawiła całą gamę bohaterów. Na początku miałam problem z przyporządkowaniem imienia do konkretnej historii, ale bardzo szybko wszystko się wyjaśnia i staje niezwykle logiczne. W powieści poznacie więc siostrę zakonną, która postanowiła zaopiekować się umierającą siostrą, chorującego na raka samotnego muzyka, emerytowanego lekarza, który nie może poradzić sobie z bezczynnością, schorowaną wdowę, która odkąd pamięta żyła z mężem, a kiedy go zabrakło, nie wie, co ze sobą zrobić i matkę samotnie wychowującą małego synka i żyjącą pod ogromnym wpływem mężczyzny.

Nie mówiłam, że większej różnorodności wśród bohaterów nie dałoby się zapewnić? Duża ilość postaci nie oznacza jednak, że ich kreacja jest słaba, wręcz przeciwnie. Każdego z bohaterów podczas czytania poznajemy coraz lepiej, dostrzegamy, dlaczego aktualnie znalazł się w takim, a nie innym miejscu swojego życia i mierzymy się z jego często niełatwą przeszłością.

Książkę słuchałam z bardzo dużą przyjemnością, a interpretacja Iwony Milerskiej bardzo mi się spodobała. Audiobooki to dla mnie bardzo wygodna forma, a ten umilił mi czas podczas ostatnich kilku dni. Patrycja Żurek napisała bardzo dobrą książkę, w której wiele wątków i postaci sprawia, że nie ma czasu na nudę. Problem samotności, którego dotyka Autorka, jest poruszony z kilku perspektyw, a problemy, z którymi muszą mierzyć się bohaterowie tak różne, że z pewnością w tej powieści każdy z Was znajdzie, choć odrobinę siebie. Zdecydowanie polecam, pozycja z pewnością spodoba się osobom, które lubią obyczajówki, ale nie tylko.
 
Książkę miałam okazję poznać dzięki uprzejmości Autorki — już zastanawiam się, czym mogą zaskoczyć Twoje inne powieści i jestem ich bardzo ciekawa. 
 
8/10
 

18/06/22

"Siła wyboru" - Anna Madejak

111/150/31700/2022

 

Czy wybór może mieć siłę taką, by zmienić nasze życie?

  
Jakoś już tak jest, że niezależnie od wieku życie doświadcza nas w różny sposób. Jednych bardziej, drugich mniej, każdego w inny sposób. Alicja pomimo młodego wieku ma już za sobą wiele trudnych doświadczeń. Chociaż cały czas się stara, nie potrafi jeszcze odnaleźć właściwej drogi w życiu, ale również drogi do wnętrza samej siebie. Kobieta ma wiele kompleksów i nie ma zbyt dobrej wizji na swoją przyszłość, ale to nie to jest najgorsze. Alicję męczą straszne sny, które pokazują, kim była w poprzednim wcieleniu, ale również w pewnym sensie są odzwierciedleniem jej lęków. Paradoksalnie może to właśnie one pomogą kobiecie odnaleźć samą siebie — tę prawdziwą i szczęśliwą, ale również to, czego pragnie? 

Alicja podejmuje decyzję o rozpoczęciu studiów medycznych, które są swego rodzaju przełomem, chociaż na początku nic tego nie zapowiada. Nie podejrzewa bowiem, że jeden z pacjentów to mężczyzna, z którym kiedyś łączyło ją coś znacznie więcej, niż zwykła znajomość. Wiele zależy właśnie od podjętych przez kobietę decyzji, ale również od tego, czy da przeszłości odejść w zapomnienie i skupi się na teraźniejszości. Czy to się uda? Czy spotkanie z mężczyzną było przypadkiem, a może zrządzeniem losu?

Książka Anny Madejak to bardzo ciekawa powieść, którą trudno mi przyporządkować do konkretnego i tylko jednego gatunku. Chociaż zdecydowanie dominują w niej wątki obyczajowe, to nie brakuje również bardzo ważnego medycznego, historycznego, czy nawet kryminalnego. Wszystko to Autorka sprawnie połączyła w spójną całość, którą poznaje się z przyjemnością.

Pozycja podzielona jest na cztery części i chociaż główna akcja toczy się w latach 2017 do 2020, nie brakuje również powrotów do przeszłości i pewnej fascynującej historii. Książka zaczyna się dość niezrozumiale, miałam wrażenie, że nie do końca wiem, o co dokładnie chodzi, ale wszystko się szybko wyjaśnia i dalej główna akcja, choć wzbogacona wieloma wątkami pobocznymi, biegnie płynnie i w pełni zrozumiale.

O jednym poruszonym przez Annę Madejak wątku napiszę tutaj szerzej, gdyż w moim odbiorze całości jest on jednym z ważniejszych, a na pewno tym, którego istnienie warto zaznaczyć i podkreślić. Autorka w swojej powieści dotknęła tematu osób chorych na układowe zapalenia naczyń i działania Stowarzyszenia Vasculitis.

To pozycja, którą poznawałam dość szybko z dużą przyjemnością. Bardzo mi się podobała, a podczas czytania ze względu na mnogość poruszonych tematów nie chciałam odkładać lektury na bok. Anna Madejak w swojej powieści dotyka wielu ważnych wątków i miesza kilka gatunków, więc na pewno każdy z Was znajdzie tutaj coś dla siebie. Jednocześnie w moim odbiorze robi to w sposób poukładany, który nie odbiera przyjemności z czytania. Zdecydowanie polecam, nawet osobom nieprzepadającym za obyczajówkami, gdyż nie jest to typowa pozycja z tego gatunku.
 
Za możliwość przeczytania powieści i udaną książkową podróż bardzo dziękuję Autorce.
 
8/10
 

16/06/22

"Proroctwo" - Adam Widerski

110/150/31260/2022

 

Czy można zapobiec spełniającemu się "proroctwu"? 

 
Jak możecie łatwo się zorientować po recenzjach, które piszę, kryminał nie jest dominującym gatunkiem, po który sięgam. Zdarzało się jednak, że sięgałam już po takie książki i chociaż nie do końca są to moje klimaty, to w większości mi się podobały. Kiedy więc nadarzyła się okazja poznania "Proroctwa" z przyjemnością przeczytałam powieść.

Na urlopie zawsze chcemy odpocząć i naładować akumulatory. Nie myśleć o pracy, czy codziennych obowiązkach, często nawet odciąć się od rzeczywistości i po prostu się zrelaksować. Takie plany mieli również główni bohaterowie powieści — komisarze Piotr Krzyski i Łukasz Majski. Piękny ośrodek Raj u podnóża Ślęży miał być idealnym miejscem na spędzenie urlopu. Mężczyźni już pierwszego dnia spotykają się jednak z pracą i odnajdują trupa. Szybko okazuje się, że jest nim syn właścicieli ośrodka, a jednocześnie miejscowy prokurator. Nie wszystko jest jednak bardzo proste, a wiele rzeczy z każdą chwilą staje się bardzo tajemniczych. Komisarze, pomagając miejscowym policjantom, zetkną się ze spełniającym się "proroctwem". Kto tak naprawdę jest mordercą? Czy wszystko jest takie, jakim jawi się na początku?

Powieść obfituje w brutalne sceny, nie brakuje w niej opisów miejsc zbrodni, czy makabrycznych przedstawień zwłok. Adam Widerski stworzył mocny kryminał, który czyta się dość szybko. Początek bardzo mnie zainteresował, środek wydał mi się nieco rozciągnięty, ale im bardziej zbliżałam się do końca, tym szybciej rosło tempo akcji i budowało się napięcie.

Autor z pewnością wiedział, co robi, nie czytałam debiutu, ale ta książka jest naprawdę dobra. Przesądy przekazywane z pokolenia na pokolenie, wiara w "proroctwo", czy ludzka wyobraźnia mieszają się tutaj z faktami, prawdziwymi poszlakami i tym, co podpowiada rozum. Wszystko to połączone z kolejnymi morderstwami i niespodziewanymi zwrotami akcji sprawia, że nie ma czasu na zastanowienie, trzeba po prostu przewracać kolejne kartki.

Nie mam zbyt dużego porównania z innymi kryminałami, ale z mojej perspektywy stwierdzam, że "Proroctwo" jest książką, którą warto przeczytać. Osoby, które lubią takie klimaty, mocne opisy i kolejne trupy nie powinny się zawieść. Znajdzie się również coś dla tych, którzy interesują się ludowymi wierzeniami, czy samą okolicą Ślęży. Polecam!
 
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję jej Autorowi. 
 
7/10
 

Dowiedz się o mnie czegoś więcej :)

Poznaj mnie lepiej!

Już od jakiegoś czasu mierzyłam się z zamiarem zaktualizowania tego wpisu, bo czułam, że ten poprzedni już nie do końca do mnie pasuje i nie...

Co czytają inni?