31/08/21

"Bachor" - Katarzyna Ryrych

Arek ma czternaście lat i nie zna swojego ojca. Chłopak od najmłodszych lat był nazywany „bachorem” przez partnera matki, który nigdy nie wzbudzał jego zaufania, a tylko wywoływał strach. Nastolatek ma dość bycia tresowanym przez ojczyma i ignorowanym przez matkę. Chłopak, który szuka zrozumienia i bliskiej osoby postanawia na własną rękę odnaleźć ojca w tajemnicy przed mamą. 

Arek rozpoczyna swego rodzaju śledztwo i na podstawie starych zdjęć odszukuje dawnych partnerów matki. Tytułowy „bachor” typuje trzech najbardziej prawdopodobnych kandydatów na ojca i postanawia się z nimi spotkać, oświadczając, że przez kilkanaście lat nie wiedzieli, że mają syna. Kolejne spotkania otwierają chłopakowi oczy, sprawiają, że coraz więcej dowiaduje się o matce, jej przeszłości, tajemnicach i dawnych partnerach. Arek małymi krokami powoli odkrywa kim była jego mama, zanim pojawił się na świecie, jak wpłynęło to na jej teraźniejszość i kim jest on sam. Jedno wie na pewno, nie jest bachorem.

Kim są potencjalni kandydaci na ojca? Co spotkania z każdym z nich dadzą Arkowi? Dlaczego partnerzy matki tak bardzo różnią się od siebie? Dlaczego kobieta pokochała obecnego partnera?

Książka autorstwa Katarzyny Ryrych to krótka powieść, która porusza wiele trudnych tematów. Podobnie jak w innych książkach autorka opowiada historię trudną, z niełatwym zakończeniem idealnie rozumiejąc młodych ludzi. Książka porusza takie problemy jak biologiczne rodzicielstwo, przemoc w rodzinie, szukanie swojego miejsca na ziemi i osoby, która pokocha nas takimi, jakimi jesteśmy. Polecam tą obyczajową książkę wszystkim, nastolatkom i nie tylko, którzy szukają powieści, która po przeczytaniu zmusi do refleksji

6/10


 

27/08/21

"Kłamstwa i Sekrety" - Tomasz Wandzel

W zamian za sobotni wpis już dzisiaj, na gorąco, publikuję recenzję wyjątkowej książki, którą właśnie skończyłam. 

"Już i tak targały nią wyrzuty sumienia z powodu tych wszystkich kłamstw, jakie mu mówiła i sekretów, które przed nim zatajała."

Najnowsza powieść autora to pierwsza z jego książek, którą miałam okazję przeczytać. Tomasz Wandzel napisał historię, w której przeszłość przeplata się z teraźniejszością, a dawniej podjęte decyzje mają wpływ na życie obecne. Główny bohater nie znając dobrze prawdziwej historii swojej rodziny, poznaje jej sekrety, ale także odkrywa kłamstwa, które skrywali jego przodkowie.

Jedna część historii dzieje się w czasach współczesnych czytelnikowi. Jest to rok 2018, a mieszkający w Warszawie Filip Witkowski dostaje tajemnicze pismo, z którego dowiaduje się, że jest spadkobiercą Róży Wittelsbach – kobiety, o której nigdy nie słyszał i jak sądzi, z którą nic go nie łączy. Mężczyzna pracujący w korporacji i wiodący spokojne życie u boku ukochanej żony – z zamiłowania historyczki uczącej w szkole tego przedmiotu nie wie, co ma zrobić z otrzymanym pismem. Za namową Agaty postanawia poszperać w przeszłości swojej rodziny i odkryć kim jest tajemnicza postać.

Róża Wittelsbach urodziła się w 1900 roku ze związku Polki Barbary Klimkowskiej i Niemca Gustawa Wittelsbacha, co w tych czasach było nie do pomyślenia. Siedemnastoletnia dziewczyna do tej pory mieszkała i dorastała w Dębowcu niedaleko Poznania, ale kiedy umiera jej matka, musi szybko dorosnąć i pomóc ojcu w obowiązkach. Kiedy w 1919 roku już wiadomo, że Polska wróci na mapę Europy, Gustaw podejmuje decyzję o wyjeździe do Berlina, a Róża nie chcąc zostawiać ojca, opuszcza ukochane miejsce. W Niemczech nie czuje się jednak dobrze, a z biegiem kolejnych miesięcy i lat robi rzeczy, które wiele zmienią w jej życiu. Nie wszystkie skrywane przez kobietę sekrety i kłamstwa, które przedstawia bliskim, wyjdą na jaw.

Kim tak naprawdę była Róża Wittelsbach? Jak jej historia łączy się z historią rodziny Filipa? Czy przeszłość może w pewnym sensie dalej tkwić w teraźniejszości? Odpowiedzi na te i inne pytania będzie szukał bohater książki. Ale czy on sam będzie w stanie rozwikłać wszystkie sekrety i odróżnić prawdę od kłamstwa?

Powieść Tomasza Wandzela to książka, którą trudno mi było zakwalifikować do jednego gatunku, ponieważ mamy tutaj część historyczną jak na przykład powstanie wielkopolskie, zakazaną miłość i elementy powieści obyczajowej. Mimo mieszaniny gatunków i połączenia przeszłości z teraźniejszością autorowi udało się stworzyć lekturę, która jest wciągająca, lekka i szybko się czyta.

Bohaterowie, zarówno ci sprzed lat jak i ci bardziej współcześni czytelnikowi to osoby wyraziste, mające swój charakter, a także kłamstwa i sekrety. Zarówno postacie najważniejsze jak i te poboczne odgrywają ważną rolę, a bez choćby jednej z nich historia nie miałaby już takiego samego sensu.

Tytuł, jaki autor nadał swojej najnowszej powieści, można rozumieć na kilka sposobów. Jest to na pewno nawiązanie do kłamstw i sekretów, jakie ukrywała Róża, a także inni bohaterowie, ale również uświadomienie czytelnikowi, że każda rodzina ma swoje tajemnice. Nawet po dogłębnym przewertowaniu kart historii naszych przodków i próbie ujawnienia wszystkich sekretów nie zawsze odkryjemy wszystkie ich kłamstwa.

Książkę z autografem, którą zdecydowanie warto przeczytać, otrzymałam od samego Autora. Bardzo dziękuję panu Tomaszowi Wandzelowi za możliwość poznania ciekawej historii Róży Wittelsbach i zrecenzowania Pana najnowszej książki.

7/10


26/08/21

"Jeśli tylko chcesz" - Alicja Górzyńska

Wiktoria wyprowadziła się z nadmorskiej miejscowości do dużego miasta, by tam studiować i rozpocząć pracę. Hotelarstwo było jej pasją, którą zaraziła ją Mama, ale zbyt mocno zatraciła się w swoich obowiązkach, zapominając o życiu prywatnym i miłości. To przez to rozstała się z chłopakiem – miłością swojego życia. Kiedy ich drogi się rozeszły, kobieta w dalszym ciągu bardzo dużo pracowała, ale po kilku latach życie w wielkim mieście i natłok obowiązków bardzo ją zmęczyły. Wypalona, przepracowana i samotna z chęcią przyjęła propozycję Mamy, by na rok zastąpić ją w prowadzeniu małego pensjonatu w Ustroniu Morskim. To właśnie w tej nadmorskiej miejscowości spędziła beztroskie chwile w dzieciństwie, a szum fal czynił ją szczęśliwą i pozwalał zapomnieć o trudnych momentach. Niestety rodzinne strony przywodzą na myśl również bolesne wspomnienia o jedynym mężczyźnie, którego prawdziwie kochała, a tak naprawdę w dalszym ciągu kocha. Przypadkowe spotkanie z Maksem sprawia, że Wiki wydaje się, że wszystko stracone, ale szybko okazuje się, że sytuacja nie wygląda tak, jak się rysuje na pierwszy rzut oka.

Czy tym razem prawdziwa miłość zwycięży? Czy jest szansa na odbudowanie tego, co było dawniej? Czy pięć lat bez kontaktu to nie za dużo? Czy poprzednie związki pozwolą Wiki i Maksowi w pełni cieszyć się sobą?

Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w ciekawym debiucie Alicji Górzyńskiej. Przyznam szczerze, że po książkę sięgnęłam, nie mając większych oczekiwań – spodobał mi się nadmorski klimat i to, że główna bohaterka jest moją imienniczką, a dostałam wartą przeczytania powieść obyczajową.

Historia Wiktorii i Maksa nie jest typowym romansem, chociaż można przewidzieć jej zakończenie. Autorka wprawnie wykreowała bohaterów, którzy mają swoją przeszłość, niepodrabialny charakter i trudne sytuacje z przeszłości, przez co historia nie jest cukierkowa. Uwagę przyciągają nie tylko losy tej dwójki, ale również wątki poboczne. Reszta postaci także prezentuje ciekawe historie, a wątek z Natalią i jej córeczką był dla mnie najtrudniejszy, ale jednocześnie chyba najciekawszy.

Książkę przeczytałam w jedno popołudnie. Powieść czyta się lekko, szybko i bardzo przyjemnie. Chociaż nie brakuje trudnych momentów w życiu bohaterów i poważnych sytuacji czytelnik może liczyć również na dawkę śmiechu. Autorka pokazuje siłę prawdziwej miłości, tej jednej na całe życie i nieprzemijalnej, ale także podkreśla wagę prawdziwej przyjaźni z osobami, na które można liczyć nie tylko w dobrych chwilach, ale także w tych gorszych, kiedy życie rzuca nam kłody pod nogi. To była naprawdę dobra lektura, zdecydowanie warta przeczytania.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Bardzo dziękuję serwisowi i wydawnictwu Novae Res za miłe chwile z lekturą i możliwość jej zrecenzowania!

8/10


 

24/08/21

"Dusza bez Boga W poszukiwaniu sensu, celu i wspólnoty w świeckim życiu" - Katherine Ozment

Po krótkiej wypoczynkowej przerwie, naładowana pozytywną energią i uspokojona szumem morskich fal wracam do Was już na starych zasadach z recenzją książki, którą udało mi się przeczytać jeszcze przed urlopem. 

"Wiedziałam, że jesteśmy czymś... Ale czym?"

Autorka książki to dziennikarka i dawna redaktorka w National Geographic. Kobieta w czasach dzieciństwa i młodości była osobą wierzącą i praktykującą, ale nastąpił moment w jej życiu, w którym przestała utożsamiać się ze wspólnotą chrześcijańską. Podobnie było z jej mężem, który, chociaż innego wyznania — judaizmu, również nie jest już osobą praktykującą. W życiu małżeństwa odejście od religii nie było spowodowane jakimś ważnym momentem, po prostu ich wiara w to, co do tej pory im mówiono, stopniowo się ulatniała. Para trójkę swoich dzieci postanowiła wychowywać w sposób podobny do tego, jak żyją od lat – bez żadnej religii, ale starając się być dobrym człowiekiem, zgodnie z podstawowymi wartościami i obchodząc niektóre święta pochodzące z różnych religii. Kiedy jednak najstarszy syn zapytał Katherine Ozment „Czym jesteśmy?”, a ona nie miała lepszej odpowiedzi od „Niczym”, postanowiła, że znajdzie odpowiedź na to pytanie.

Autorka przed publikacją swojej książki przez cztery lata zebrała wiele materiałów. Przeczytała niezliczoną ilość książek, rozmawiała z wyznawcami różnych religii – ich przedstawicielami, a także zwykłymi ludźmi. W publikacji przytacza niektóre słowa tych osób, często również dołączając do nich swoje komentarze i wnioski. Już przed przygotowaniami do napisania książki dziennikarka odróżniała od siebie pojęcia „religijność” i „duchowość” i zdawała sobie sprawę, że ludzie nieutożsamiający się z żadną z religii zazwyczaj nie są ateistami, ale teraz pogłębiła swoją wiedzę i poznała jeszcze więcej religii, a także wspólnot, które uznają podobne wartości. Pomimo tego, że nie znalazła jednoznacznej odpowiedzi na zadane przez syna bardzo trudne pytanie jak i na kolejne równie ważne, ma dużo większą wiedzę i opowiada dzieciom o życiu, a także innych ważnych sprawach.

Autorka – Amerykanka napisała swoją książkę dla ludzi mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Nie wszystkie zawarte w niej informacje będą więc idealnie przystawać do Polskiej rzeczywistości, ale jest to mimo wszystko ogromna dawka wiedzy, a także ciekawych fragmentów z życia rodziny Katherine Ozment.

Autorka w swojej publikacji udowadnia, że ludzie, którzy nie „przypisują się” do żadnej ze znanych powszechnie religii świata również są „kimś”, zazwyczaj wierzą, że istnieje coś ważniejszego i większego od nich samych, a także postępują w podobny sposób i kierują się podobnymi wartościami co ludzie religijni. Takie osoby również odnajdują cel w swoim życiu, starają się być dobrymi ludźmi, kultywują tradycje i rytuały, a także poznają historię swoich przodków.

Pomimo tego, że jestem osobą wierzącą, a nie do takich jest skierowana ta książka, podobał mi się sposób, w jaki autorka przedstawia temat i jej styl pisania. Katherine Ozment przytacza wiele argumentów, dzieli się swoimi doświadczeniami i historiami, przez co jest to ciekawa lektura. Ukazuje, że nie ważne, w co wierzymy, ważne, aby być dobrym człowiekiem. Książka Katherine Ozment to wartościowa publikacja dla każdego człowieka, która uświadamia wiele istotnych spraw i pokazuje, że kluczowe nie jest to, czy wyznajemy jakąś religię, czy też nie, wszyscy pomimo różnic, paradoksalnie jesteśmy podobni, a każdy z nas zasługuje na szacunek i akceptację. Jest to książka, którą warto przeczytać, powinny ją poznać zarówno osoby, które od początku nie były związane z żadną religią, te, które odeszły od kościoła jak również te, które nadal są wierzące.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Bardzo dziękuję serwisowi i wydawnictwu Stapis za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej ciekawej publikacji!
 
6/10
 

 

10/08/21

"The Introverts" - Zuzanna Brodowska

„Widocznie bycie introwertykiem nie oznacza tylko zamykania się w sobie”


Książka zachęciła mnie do sięgnięcia po nią nie tylko niecodzienną okładką, którą można odczytywać na różne sposoby. Już sam tytuł i opis z tyłu powieści wskazywał, że będzie ona opowiadać losy dziewczyny, która mówiąc kolokwialnie, nie potrzebuje do szczęścia wielu ludzi. Potrzebowałam podobnej historii o introwertyczce skierowanej do ludzi, którzy mogą utożsamiać się z bohaterką. Autorka dobitnie pokazuje, że taki typ osobowości to nie koniec świata. Ludzie ci mogą funkcjonować normalnie, ale nie lubią tłumów, imprez, często potrzebują spokoju i samotności, którą lubią i wystarcza im towarzystwo osób prawdziwie bliskich, które ich w pełni akceptują.

Powieść skierowana do młodzieży nie jest typowym romansem. Autorka nie skupia się tylko i wyłącznie na miłości, która powoli rodzi się między bohaterami, a zwraca szczególną uwagę na odczucia i przemyślenia kreowanych przez siebie postaci. Główni bohaterowie, choć młodzi, już doświadczeni przez życie, niepozbawieni wad, ale posiadający swoje zalety.

Główna bohaterka powieści to nastoletnia, nieśmiała i zamknięta w sobie Hope Wintersnow. Dziewczyna nie jest podobna do swoich rówieśników, nie lubi wielu ludzi wokół siebie, imprez z dużą ilością alkoholu, a przede wszystkim nie cierpi fałszywych ludzi. Kiedy więc odkrywa intrygę osoby, którą uważała za przyjaciółkę i chłopaka, w którym była zakochana, całkowicie zrywa kontakt z tą dwójką i resztą dotychczasowych znajomych. Chociaż Hope ma złamane serce, stopniowo zaczyna lubić swoją samotność. Nastolatka zatapia się w książkach, które dają jej wytchnienie i przenoszą do innego świata. Powoli zaczyna także doceniać magię muzyki i to ona jako druga zaraz po powieściach daje dziewczynie możliwość poznania samej siebie i pokochania się taką, jaką jest naprawdę. W świat muzyki Hope powoli wprowadza poznany przez przypadek Aiden – chłopak, który niedawno przeniósł się do jej szkoły.

Debiut Zuzanny Brodowskiej to książka zdecydowanie warta uwagi. Z pewnością spodoba się wielu nastolatkom, a szczególnie tym podobnym do Hope – introwertykom, którzy stracili nadzieję na prawdziwą przyjaźń i miłość. Historia stworzona przez autorkę to opowieść o przełamywaniu swoich barier, poszukiwaniu siebie i akceptowaniu takim, jakim się jest, odnajdywaniu radości z małych rzeczy i swoich pasji, a także, a może przede wszystkim o tym, jak ważna jest miłość i jak bardzo należy o nią dbać.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Bardzo dziękuję serwisowi i wydawnictwu NovaeRes za możliwość poznania wyjątkowej historii Hope i Aidena i zrecenzowania powieści.

8/10


 

 

06/08/21

Czy warto było przeczytać te książki? - lipiec 2021

Kilka dni po wyrwaniu kolejnej kartki z kalendarza i powitaniu nowego miesiąca dzielę się z Wami moją listą książek, które przeczytałam w lipcu. Udało mi się poznać 17 nowych historii, ale to trzy z nich zapamiętam na dłużej.

"A niech to szlag!" to wyjątkowa historia, której recenzja już pojawiła się na blogu. „Może: o magicznym potencjale, który drzemie w każdym człowieku” to książka skierowana do najmłodszych, ale dzięki pięknym ilustracjom i niosącym przesłanie tekście z pewnością spodoba się niejednemu dorosłemu.

„Zapiski Babci. Wspomnienia dla moich wnuków” to cudowny pamiętnik wypełniany przez Babcię. Przed uzupełnieniem to tylko książka z pytaniami i miejscem na zdjęcia, ale po wpisaniu wspomnień i wklejeniu fotografii bezcenna pamiątka na lata.

A Wy co przeczytaliście w ubiegłym miesiącu? Chętnie zobaczę Wasze listy. Wszystkim czytelnikom życzę udanych sierpniowych książkowych podróży i dużo słońca!     

  1. „Zaklinacz koni” - Nicholas Evans 6/10
  2. „Nieplanowane. Dramatyczna historia o przemianie serca byłej dyrektorki kliniki aborcyjnej” - Abby Johnson 6/10
  3. „Stokrotki w śniegu” - Richard Paul Evans 7/10
  4. „Tajemniczy świat Witka. Mój brat ma autyzm” - Daria Kacprzak 8/10
  5. „Aksamitny Królik, czyli jak zabawki stają się prawdziwe” - Margery Williams 8/10
  6. „Aż po horyzont tom I” - Agnieszka Janiszewska 6/10
  7. „Aż po horyzont tom II” - Agnieszka Janiszewska 7/10
  8. „Stowarzyszenie umarłych poetów” - Nancy H. Kleinbaum 6/10
  9. „Może: o magicznym potencjale, który drzemie w każdym człowieku” - Kobi Yamada 9/10
  10. „A niech to szlag!” - Monika Cieluch 9/10
  11. „Zapiski Babci. Wspomnienia dla moich wnuków” - Anja Gullberg 10/10
  12. „Garderoba” - Jagna Ambroziak 6/10
  13. „Biegając boso” - Amy Harmon 7/10
  14. „Bella i Sebastian 2. Przygoda trwa!” - Nicolas Vanier 8/10
  15. „Bella i Sebastian 3. Przyjaciele na całe życie” - Nicolas Vanier 8/10
  16. „Gdyby nie ty” - Colleen Hoover 8/10
  17. „Miłość na kredyt” - Sandra Robins 6/10

Dowiedz się o mnie czegoś więcej :)

Poznaj mnie lepiej!

Już od jakiegoś czasu mierzyłam się z zamiarem zaktualizowania tego wpisu, bo czułam, że ten poprzedni już nie do końca do mnie pasuje i nie...

Co czytają inni?