98/150/27750/2022
"Zdjęcia. Bezcenne pamiątki, zaklęty czas w małych kawałkach papieru." - czy będą w stanie przywrócić wspomnienia?
Debiutów nigdy nie brakowało, ale albo są one coraz lepsze, albo po prostu ja mam do takich ogromne szczęście. Ta krótka i bardzo ważna książka jest pierwszą spod pióra Autorki, ale mam nadzieję, że nie ostatnią, gdyż już czekam na więcej.
Franciszek od lat wychowuje się w sierocińcu prowadzonym przez siostry zakonne. Najpierw żył w domu, w którym przemoc była na porządku dziennym, a kiedy jego życie stało się spokojne, przyszło kolejne zaskoczenie. Franek czas spędzony w leśniczówce wraz z Babcią wspomina jako najlepszy i najbezpieczniejszy. To starsza kobieta nauczyła go wielu ważnych rzeczy i dała to, co najważniejsze, czyli bezwarunkową miłość, szczęście i spokój. Kiedy więc najważniejsza dla chłopca Babcia Zosia zostawiła go w sierocińcu, nie mógł zrozumieć jej decyzji. Dopiero po latach odkrywa, że ukochana osoba cierpi na straszną chorobę, która sprawia, że nie poznaje wnuka. Nastoletni, ale bardzo dojrzały jak na swój wiek Fran stwierdza wtedy, że
"Alzheimer to miłość nieodwzajemniona." Mimo to postanawia zawalczyć o to, by Babcia przypomniała sobie najpiękniejsze chwile. Jak spróbuje tego dokonać?
"Ostatnie zdjęcie" to piękna, ale trudna opowieść nie tylko o Alzheimerze. O nim jest bardzo dużo, ale z perspektywy bliskiej osoby, która cierpi, widząc chorego, który majaczy, nie poznaje najbliższych, cały czas żyje daleką przeszłością. To również książka o ogromnej miłości wnuka do babci, potrzebie zrozumienia i akceptacji, prawdziwej przyjaźni i życiu bez rodziny.
Autorka stworzyła wyjątkową książkę, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Bardzo krótka powieść, którą przeczytałam w kilka godzin, zrobiła coś, czego nie potrafi dokonać niejedna dużo większa objętościowo — wywołała wiele emocji i refleksji. Podczas czytania nie brakuje smutku, żalu, poczucia niesprawiedliwości, ale towarzyszą również nadzieja, szczęście i radość z tego, że jeszcze może być lepiej.
Aldona Szczygieł wykreowała wyjątkowe postacie. Na nastoletniego Franka spadło wiele problemów, których nie potrafiłby udźwignąć niejedne dorosły, a mimo to chłopiec jest pogodny i nie traci nadziei. Nie można pominąć Kacpra i jego młodszej siostry, którzy, choć z całkiem innego środowiska, znaleźli wspólny język z głównym bohaterem. Chorzy ze "Staruszkowa" na czele z Babcią Zosią również są ważnymi postaciami i przypominają Czytelnikowi o tym, co tak naprawdę powinno być ważne.
Powieść bardzo mi się podobała, to ważna młodzieżówka, która spodoba się jednak nie tylko nastolatkom. Sama zaliczam książkę jako jedną z najlepszych przeczytanych w tym roku i polecam ją każdemu. Zapewniam, że tej historii nie zapomnicie na długo, a po przeczytaniu będziecie czuli potrzebę chwilowego zatrzymania i zastanowienia nad ważnymi kwestiami.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Wydawnictwem Novae Res.
9/10 ⭐
Zdecydowanie Tak! Tej książki nie da się zapomnieć. Super recenzja :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! Bardzo dziękuję. :)
UsuńKsiążka zapowiada się bardzo ciekawie. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńWarto! To jedna z powieści, które będę wspominać bardzo długo.
UsuńZapisuje! Bardzo mnie zaciekawiła ta historia.
OdpowiedzUsuńSuper, to wyjątkowa książka!
UsuńZgadzam się, że zapowiada się ciekawie
OdpowiedzUsuńNie tylko się zapowiada, ale naprawdę taka jest. :)
UsuńA ja w takim razie tę książkę polecę mojej siostrzenicy 😊
OdpowiedzUsuńMyślę, że to będzie udana polecajka! :)
Usuń