02/02/23

"To ja, Maluch" - Marcin Florczyk

10/180/2070/2023

 

Maluch, który doświadczył więcej niż niejeden dorosły, a czego nie powinien przeżywać żaden człowiek...


Są świetne książki, które czyta się z ogromną przyjemnością i bardzo dobrze się o nich pisze. Są także równie wyjątkowe pozycje, które jednak czyta się powoli, rozmyślając, a później trudno zebrać myśli, by napisać o nich coś sensownego.

"To ja, Maluch" to krótka książka Marcina Florczyka należąca właśnie do tej drugiej kategorii. Przeczytałam ją już kilka dni temu, ale potrzebowałam czasu, by zebrać myśli i znaleźć odpowiednie słowa. Nie spodziewałam się po tej niewielkiej objętościowo pozycji aż takich emocji. Chociaż już sam opis wskazuje na to, że nie będzie to najłatwiejsza lektura, mimo wszystko nie sądziłam, że aż tak mnie poruszy i zmusi do refleksji.

Książka jest pisana z perspektywy dziecka — narratorem jest tytułowy Maluch. Opowiada on trudną i bolesną historię swojego życia. Świat widziany oczami dziecka powinien być piękny, beztroski, wypełniony zabawą i radością dnia codziennego. Chociaż każdy z nas zdaje sobie sprawę, że nie zawsze tak jest, to wielu z nas się łudzi i nie widzi, lub nie chce widzieć. Historia Malucha jest tego przykrym przykładem...

Maluch jak każde dziecko widzi świat inaczej, tak samo jak nas dorosłych. Dla niego uległa i podporządkowana matka jest zawsze ukochaną mamusią, za którą tęskni i potrzebuje jej bliskości. A "wujek" - oprawca i tyran człowiekiem, którego z jednej strony się boi, a z drugiej chce mu pokazać, co potrafi i jakim jest grzecznym chłopcem, z którego można być dumnym.

To niełatwa opowieść o przykrej stronie życia wielu dzieci. Przemoc domowa, szczególnie ta skierowana w stronę dzieci, to zjawisko, o którym w dalszym ciągu mówi się za mało. Kobieta zastraszona i całkowicie uzależniona od swojego kata w pewnym sensie też staje się oprawcą i właśnie ten obraz jasno i bardzo boleśnie wyłania się z książki Marcina Florczyka.

Lektura zdecydowanie warta uwagi — trudna, poruszająca i bolesna, ale wręcz obowiązkowa. Nie będzie to przyjemna książka i raczej nie czytajcie jej po ciężkim dniu, ale to pozycja otwierająca oczy i ukazująca przemoc domową z perspektywy tego najbardziej bezbronnego — małego dziecka. Naprawdę warto zagłębić się w tę książkę, prawdziwie ją przeżyć i poddać się refleksji.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od Autora — bardzo dziękuję.
 
8/10
 

4 komentarze:

  1. Mimo że, nie będzie to łatwe lektura, to chcę się podjąć jej przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudna lektura na pewno. Jeszcze się zastanowię nad jej przeczytaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z pewnością warto czytać takie trudne i poruszające książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chwilowo nie mam nastroju na tego typu lekturę.

    OdpowiedzUsuń

Czytelniku!
Będzie mi bardzo miło jeśli podzielisz się swoim zdaniem o tekście, lub opinią o książce. Motywuje mnie to do dalszego pisania i tworzenia kolejnych recenzji. :)
Pamiętaj jednak, aby zrobić to w sposób kulturalny i z szacunkiem - do innych Odwiedzających, samego Autora jak i do mnie jako Twórcy.
Niech moc książkowych podróży - tych małych i tych dużych będzie z Tobą. :D

Dowiedz się o mnie czegoś więcej :)

Poznaj mnie lepiej!

Już od jakiegoś czasu mierzyłam się z zamiarem zaktualizowania tego wpisu, bo czułam, że ten poprzedni już nie do końca do mnie pasuje i nie...

Co czytają inni?